czwartek, 26 października 2017

Arkadia płonie: Zagadka wśród zmiennoksztaltnych i mafii


Pierwszy tom mocno mnie wymęczył. Niby „wszystko” było w porządku, ale ilość tematów poruszanych w „Przebudzeniu Arkadii” przerażała. Dlatego musiałam się nieco zmusić, by sięgnąć po tom drugi.
Ale w sumie... dobrze, że się zdecydowałam :)

Tytuł: Arkadia płonie
Tytuł serii: Arkadia
Numer tomu: 2
Autor: Kai Meyer
Tłumaczenie: Emilia Kledzik
Liczba stron: 416
Gatunek: powieść młodzieżowa, fantasy, romans
Wydanie: Media Rodzina, Poznań 2014

Rosa została głową rodziny, podobnie jak Alessandro. Teraz obydwoje są „capo”: mimo młodego wieku muszą nauczyć się troszczyć o mafijną rodzinę. Jednocześnie starają się odkryć tajemnice, które skrywa Arkadia.

Pierwszy tom, „Przebudzenie Arkadii”, wypadł kiepsko: Kai Meyer nie dość, że poruszył nadmiar tematów to na dodatek wrzucił bardzo młodych bohaterów do świata, który powinien wręcz kipieć od powagi. Na swoje szczęście „Arkadia płonie” wypada o wiele lepiej: w poprzednim tomie zbudował nam świat, a teraz po prostu pozwala nam się w nim dobrze bawić.
Skłamałabym mówiąc, że jest to powieść bezbłędna i genialna: to historia młodzieżowa, dlatego po prostu nie można oceniać jej przez pryzmat książek dla „dorosłych”. Ma swoje wady. Świat przedstawiony jest co najmniej naiwny: dwójka osiemnastolatków jako „capo” włoskiej mafii? To raczej niemożliwe, zwłaszcza, że zupełnie nikt nie chce ich na czele rodzin, a przy tym wszyscy dorośli w starciu z nimi przegrywają. Niemniej, jeśli przymknie się na to oko, dostajemy powieść młodzieżową, która naprawdę coś wnosi. To nie jest tylko prosty i głupiutki romansik.
„Arkadia płonie” zawiera w sobie pełnoprawną fabułę. To przez zagadkę, którą rozwiązujemy w kontynuacji tom pierwszy był tak napakowany informacjami: w tym świecie nic nie jest zbędne. Uważam, że zostało to wykonane nieco topornie, ale autor zdecydowanie przemyślał co i jak chce zrobić, czego w takich historiach zwykle brakuje. Jedyne, czego mi w niej zabrakło to większego zaskoczenia i zmiany toru akcji oraz jakiegoś przypadku, losowości. Gdy każdy element ma swoje miejsce w układance tracimy poczucie realizmu. W końcu życie to losowy zbiór sytuacji, prawda?
Sporą zaletą tomu drugiego był fakt, że romans został odsunięty na drugi plan. On tu jest, oczywiście, że tak: Rosa i Alessandro regularnie wyznają sobie miłość. Ale to część ich relacji, która nie kłóci się z całością historii i nie jest przesadzona.
Nie jestem i nie będę wielką fanką bohaterów: Rosa bywa dziecinna i postępuje głupio, czasem nie rozumiejąc najprostszych rzeczy, a Alessandro, jest dla mnie zbyt nijaki. Iole zaś to dorosły człowiek w ciele dziecka, który jest po prostu bardzo przerysowany. To jednak tylko moje osobiste odczucia: jak na powieść młodzieżową charaktery wykreowane są konkretnie. Mają swoje wady i zalety, nie są zupełnie papierowi, a to większości osób, do których kierowany jest ten cykl, powinno wystarczyć.
Sam wątek dotyczący zmiennokształtnych, który pojawia się w tej trylogii traktuje bardzo neutralnie: w gruncie rzeczy książka wypadłaby tak samo, albo i lepiej, gdyby autor zastąpił go czymś bardziej realistycznym. Dobrze wiem jednak, że właśnie to oraz nawiązania do mitologii greckiej mogą przyciągnąć wielu czytelników, dlatego po prostu przymykam na to oko.
Przez tak duży nacisk na zagadkę, którą główni bohaterowie muszą rozwiązać „Arkadia Płonie” to pełnoprawna powieść, która może wnieść coś do postrzegania świata przez młode osoby. Jeśli lubicie młodzieżówki polecam: bo niełatwo znaleźć historię kierowaną głównie do dziewczyn, w której nie dominowałby romans.

* * *

(...) Wiesz, ludzie kłamią, kiedy mówią, ze nic nie jest tak silne jak miłość. To jedno z największych i najpodlejszych kłamstw ma świecie. Miłość nie jest silna. Jest tak samo krucha, jak wszystko inne. I kiedy o nią nie dbamy, tłucze się jak szkło.

Fragment książki „Arkadia Płonie” autorstwa Kaia Meyera


5 komentarzy:

  1. Fantastyczna okładka! Nie słyszałam o tej serii, ale będę o niej pamiętać, gdy najdzie mnie ochota na lekką, młodzieżową lekturę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie słyszałam o tej serii, ale brzmi dosyć ciekawie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę :). Zapisałam na swoją listę do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś mnie ta książka nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz żałuję, że nie kupiłam tej książki kiedy miałam okazję ;)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony